Wyszukiwarka

niedziela, 23 listopada 2014

NOOOOO, NO WAY!

Coś się stało!
Coś, co zmieniło moje życie!
Wiem, że to bardzo duże słowa, ale to prawda. Staram się nie przesadzać.

Był 15 listopada, czyli nieco ponad tydzień temu. Otwieram maila - nic nie ma. Zapowiadała się dosyć fajna sobota, z dala od nauki i obowiązków. Aż tu nagle, poczta ze skrzynki, a tam list zaadresowany do mnie! Już byłem podekscytowany, w życiu dostałem co najwyżej kilka listów! Patrzę na adresata : Girton College w Cambridge. JENY JENY JENY, ale fajnie dostać od nich list, pewnie napisali mi, że dziękują za złożenie aplikacji. Otwieram i pierwsze słowo, które mi się rzuca w oczy : CONGRATULATIONS!, potem widzę słowo INTERVIEW i jakieś daty! Nie chodzi o to, że nie rozumiem, ale o to, że przy spojrzeniu przez pół sekundy na list tyle właśnie byłem zdolny załapać. Już wtedy wiedziałem! Wiedziałem, że czeka mnie nie lada przygoda! po 15 sekundach postarałem się opanować emocje i przeczytać cały list. W skrócie - gratulacje, informacje dot. noclegu, interwiew oraz adresy do dalszych informacji. Jak macie wrażenie, że w poprzednich postach byłem podekscytowany, to nie wiem, co muszę napisać teraz, aby wyrazić słowami mój ówczesny stan! Nie było to skakanie z radości, tylko raczej takie "nie do wiary", "szczęka opada", "to nie mogę być ja!".

Cambridge - szkoła, która plasowała się wyżej od moich marzeń, zaprosiła mnie na rozmowę 8 grudnia! 

Po jednym dniu, po ostudzeniu emocji, pomyślałem : Wiadomo, że nie mam szans, ale na pewno to będzie przygoda! Będę miał co opowiadać, zdobędę doświadczenie, fajnie, że to mi się przytrafiło.

Po trzech dniach: Ja przecież nawet nigdy nie byłem w UK! Jak ja się dogadam? To nie są sprzedawcy w sklepie, którym mogę coś przekazać w łamanym angielskim i mnie zrozumieją. Przede mną będą stać prawdziwi renomowani profesorowie, którzy oczekują światowego poziomu! POMOCY!

Po siedmiu dniach : No dobra, jak już jadę tak daleko, dostałem tak wielką szansę, to może warto by się przygotować? A nóż wypadnę dobrze i miejsce się znajdzie (:

Po dziesięciu dniach - DZISIAJ : Kurcze Kuba! Dostałeś tak wielką szansę od losu! Przygotuj się, spraw, żeby mieć wrażenie, że zrobiłeś wszystko, abyś się dostał! Jeśli się nie dostaniesz, no to nic się nie stanie, najwyraźniej tak miało być, nie jesteś wystarczająco dobry, gdzieś indziej będzie Ci lepiej :P Dlatego bierz się do pracy i się nie spinaj, tylko czerp przyjemność z tego, że za dwa tygodnie zwiedzisz Londyn, Cambridge a w dodatku masz szansę zostać tam na dłużej !

Tracking...

Była jedna rzecz, którą robiłem na komputerze częściej niż inne - i w sumie nadal to robię. Logowanie się do mojego konta i sprawdzanie, czy nie mam jakiejś nowinki. Tak samo na mojego maila. Później uznałem, że warto mieć ciągle włączony internet w komórce i synchronizację z gmailem, żeby cały czas być na bieżąco, jakby jakaś szkoła coś napisała hehe. Bzyka można dostać!

A najczęściej odwiedzana przeze mnie strona to :


Whoaaaa, the dreams may come true!

Nie mogłem uwierzyć!
Już jakiś tydzień po złożeniu aplikacji (czyli około 20 października) dostałem pierwszą ofertę!
Radość nie do opisania, pierwszy raz pomyślałem sobie - ONI MNIE CHCĄ, TAK, WŁAŚNIE MNIE, TO MNIE ZAOFEROWALI MIEJSCE (((:

Mówię tutaj o City University, które przysłało mi ofertę na moim koncie na UCAS. Jeszcze bardziej ucieszyłem się, jak zobaczyłem wymagania - nie były one tak wysokie, jakich się spodziewałem. Nie chcę tutaj publikować dokładnych wymagań, aczkolwiek jak ktoś zapyta to chętnie odpowiem :P
Zrobiłem wielki research tego uni i zaczynał mi się on podobać coraz bardziej! Już chyba nawet miałem w głowie, że nie warto czekać na odpowiedzi od innych uczelni, powinienem brać tę!

Nie wiem jak to możliwe, ale tydzień później ogarnęła mnie ta sama radość. Po raz kolejny dostałem maila, iż coś się zmieniło w moim koncie na UCAS. Po raz kolejny logowałem się na konto na komórce pod osłoną mroku. I po raz kolejny zobaczyłem tam, że dostałem ofertę! Queen Mary zaoferowało mi miejsce pod warunkiem ocen bardzo podobnych, co Ciry University. Cieszyłem się bardzo! Ale teraz przede mną pojawił się inny problem : który z nich wybrać? Tym się zajmiemy potem! Choć czuję się już w 100% usatysfakcjonowany, warto jeszcze poczekać na inne uniwersytety! Teraz już mogło być tylko lepiej :P

My choices

14 października - to jest data wysłania przeze mnie aplikacji. Choć opisuję te zdarzenia półtora miesiąca później, to mam wrażenie jakby to było wczoraj. Przez około miesiąc wypełniałem aplikację - teraz wiem, że można to zrobić szybciej, aczkolwiek lepiej zostawić sobie więcej czasu, przede wszystkim na dopracowanie swojego Personal Statement. Ta część aplikacji naprawdę podobała mi się! (pomimo tego, że nigdy nie jestem zadowolony ze swojej pracy). Tak, uważam, że mój esej był dobry, wykorzystałem wszystkie moje zalety i opisałem je, poparłem działaniami i odniosłem do zalet w przyszłym kierunku w taki sposób że miło się czytało. Dałem nawet kilka osobom do opinii, każdy był zachwycony ! (: Osobiście, z późniejszego doświadczenia uważam, że jest to najważniejsza część aplikacji. Jeśli masz jakieś wady, możesz je zgrabnie ukryć, a wyeksponować swoje zalety w odniesieniu do wymarzonego kierunku. Oczywiście, nie zapominajcie, że pisanie o sobie w samych superlatywach też nie jest odpowiednie. Uniwersytety szukają studentów "ludzkich", wobec czego napisanie, że mieliście z czymś problem, a następnie sobie z tym poradziliście zrobi na nich wrażenie!

Ale przejdźmy do moich wyborów!
Już od dawna wiedziałem, że chcę aplikować na kierunek Computer Science. Jednak w uniwersytetach się tak dobrze nie orientowałem. Oczywiście, czytałem rankingi, oferty różnych szkół, lecz sam nie wiedziałem, który będzie dla mnie odpowiedni. Przy wyborze moich uni, kierowałem się przedewszystkim rankingiem, który wklejam poniżej :

http://www.thecompleteuniversityguide.co.uk/league-tables/rankings


I TURA

No i tak przeszukując ranking zrobiłem spis treści uniwersytetów, które mnie interesują. O ile pamiętam było ich około 10. Większość z nich była z Londynu, gdyż od zawsze marzyłem, żeby dokładnie tam studiować. Chociaż jeśli bym miał okazję chocić do szkoły poza Londynem, to i tak byłbym wniebowzięty. Przeszły one do mojej osobistej II TURY!

II TURA

Obok każdego uniwersytetu z listy napisałem wymagania, jakie stawiają dla polskich studentów oraz kontakt i miejsce w rankingu. Wtedy, napisałem maila do każdego z nich z prośbą o szczegółowe wymagania. Chociaż większość danych pokrywała się z tym, co napisali na stronie, to to zadanie dało mi wiele! Już w 3 dni po wysłaniu tych 10 maili dostałem wszystkie odpowiedzi i to napisane w tak przemiły sposób, że sam nie mogłem uwierzyć, że ktoś darzy mnie taką życzliwością, choć pytam o głupie oceny :P Pamiętam, że wtedy czułem, że to mój pierwszy duży krok do spełnienia moich marzeń. Myślałem sobie : mailowanie z najlepszymi uczelniami w UK, woooooow!! . No w każdym razie, do mojej osobistej III TURY przeszło 7 uniwersytetów.

III TURA

W tej turze czytałem wiele o moich uniwersytetach i muszę przyznać, iż nie byłem do końca pewny tych pięciu, których ostatecznie wybrałem. Byłem wręcz troche przerażony, że aż 3 z nich to uniwersytety mega dobre! No ale tak wyszło, 2 pozostałe bardzo mi się podobały, więc zdecydowałem, iż nie ma sensu składać do gorszych lub średnich, bo warto dać jakąś szansę losowi (. Bardzo spodobał mi się City University London oraz Queen Mary London. Myślałem wtedy, iż dostanie oferty z którychkolwiek z nich zadowoliłoby mnie w 100 procentach! Oprócz tego wybrałem jeszczcze King's College - znakomita szkoła, wysoko w rankingu - oceniłbym ją jako najlepsza z tych, do których mam minimalne szanse dostania się przy odrobinie szczęścia. No a dwie pozostałe to prawdziwe giganty - UCL i Cambridge.

Tak więc moja ostateczna lista prezentowała się następująco:

City University London
Queen Mary
King's College
UCL
Cambridge

Zdawałem sobie sprawę z tego, że jest to bardzo mocny zestaw i bardzo obawiałem się tego, co będzie, jesli nie dostanę ŻADNEJ OFERTY :<
No i nadeszła pora na czekanie!!!


It's been a while

Trochę mnie tu nie było, ale to wszystko dlatego, że jakoś nie znalazłem czasu na napisanie czegoś sensowniejszego. W każdym razie - trochę się zmieniło. Te zmiany postaram się opisać w kilku najbliższych postach. Póki co zaradzę, że po złożeniu aplikacji, czyli kupie pracy, miałem nadzieję, że nadejdzie chwila wytchnienia. Tymczasem jest do zrobienia jeszcze więcej! Ale to może lepiej (: Trzeba stawiać sobie cele i starać się je realizować!

Kuba